Kiedy już przetrwamy w domu remont, a potem mycie, czyszczenie wszystkiego z pyłu i ustawianie mebli na swoim miejscu, mam czas na przyjemności - zmiany wystroju mieszkania.
Do kuchni uszyłam firankę, a właściwie mini firankę z białego, mięsistego lnu. Ozdobą firanki jest plisa z 12 pięknych motywów szydełkowych. Motywy łączyłam ze sobą wykonując ostatnie okrążenie robótki. Szydełkową plisę naszyłam na firankę, wycięłam tkaninę spod plisy, zabezpieczyłam to miejsce zygzakiem i firanka gotowa.
Na szafkę w przedpokoju uszyłam bieżnik z cienkiego lnu w kolorze ecru i ozdobiłam go jednym ze ściegów ozdobnych, który mam w swojej maszynie do szycia.
I ostatnia rzecz uszyta do sypialni - narzuta na łóżko. Pracy było przy niej sporo. Ze względu na wymiary narzuty 225 x 210 cm prace przygotowawcze do szycia odbywały się na podłodze, bo tylko tam mogłam ją swobodnie rozłożyć. Pani w sklepie z tkaninami wyszukała czekoladową tkaninę o szerokości 2,60 m. Starczyło jej bez problemu na całe łóżko. Zszywałam jedynie spód narzuty- cienką pikówkę.
Życzę Wam udanej i spokojnej niedzieli:)
Włączyłam moderowanie komentarzy, bo ktoś z USA uporczywie wysyła mi spamy. Wasze wpisy mogą się pojawić z niewielkim opóżnieniem.
sobota, 14 grudnia 2013
czwartek, 12 grudnia 2013
Zabawki pod choinkę
Przeglądając stare Burdy znalazłam w numerach z lat dziewięćdziesiątych ładne zabawki i wykroje potrzebne do ich uszycia. Wybrałam pieska i lalę z numeru 11/ 1994.
Pieska uszyłam z miękkiej pluszowej tkaniny z dłuższym włosem. Elementy psiaka wypełniłam poszarpaną ociepliną i pozszywałam je ręcznie. Oczy i nos zrobiłam z czarnej flaneli, a języczek z polaru. Na szyi zawiązałam czerwoną kokardę. Pluszak jest śliczny i całkiem spory. Ma 38 cm długości ( z ogonem) i 25 cm wysokości.
Szycie lalki zajęło mi więcej czasu, bo oprócz samej lalki trzeba było jeszcze uszyć ubranko. Wykroje oczywiście miałam, ale trzeba było wszystko do siebie dopasować. Poza tym nie podobał mi się wykrój głowy, więc zrobiłam własny. Najwięcej czasu poświęciłam na włosy i twarz lali. Głowę wyszyłam wełną, a potem wplatałam pasma wełny od dołu do góry głowy pomagając sobie szydełkiem. Oczy, brwi, nos i usta wyszyłam podwójną nitką wędrując po wcześniej narysowanych ołówkiem konturach. Gumkowania konturów było sporo, bo z rysowaniem u mnie kiepsko, ale z efektu jestem zadowolona. Policzki lali musnęłam swoim różem.
Włączyłam moderowanie komentarzy, bo ktoś z USA uporczywie wysyła mi spamy. Wasze wpisy mogą się pojawić z niewielkim opóżnieniem.
Pieska uszyłam z miękkiej pluszowej tkaniny z dłuższym włosem. Elementy psiaka wypełniłam poszarpaną ociepliną i pozszywałam je ręcznie. Oczy i nos zrobiłam z czarnej flaneli, a języczek z polaru. Na szyi zawiązałam czerwoną kokardę. Pluszak jest śliczny i całkiem spory. Ma 38 cm długości ( z ogonem) i 25 cm wysokości.
Szycie lalki zajęło mi więcej czasu, bo oprócz samej lalki trzeba było jeszcze uszyć ubranko. Wykroje oczywiście miałam, ale trzeba było wszystko do siebie dopasować. Poza tym nie podobał mi się wykrój głowy, więc zrobiłam własny. Najwięcej czasu poświęciłam na włosy i twarz lali. Głowę wyszyłam wełną, a potem wplatałam pasma wełny od dołu do góry głowy pomagając sobie szydełkiem. Oczy, brwi, nos i usta wyszyłam podwójną nitką wędrując po wcześniej narysowanych ołówkiem konturach. Gumkowania konturów było sporo, bo z rysowaniem u mnie kiepsko, ale z efektu jestem zadowolona. Policzki lali musnęłam swoim różem.
Włączyłam moderowanie komentarzy, bo ktoś z USA uporczywie wysyła mi spamy. Wasze wpisy mogą się pojawić z niewielkim opóżnieniem.
poniedziałek, 18 listopada 2013
Niepomyślny rok
Choroby, które dotknęły moich bliskich zdominowały w tym roku nasze życie. Niepokój i strach, przeplatały się z bardziej optymistycznymi wiadomościami. Przez kilka miesięcy funkcjonowaliśmy w dużym napięciu, a każdy dzwonek telefonu, który odzywał się od świtu do nocy, powodował gwałtowne bicie serca. Nasza codzienność to niekończące się rozmowy o chorobach, konsultacje z lekarzami i bieganie do szpitala. Obecnie życie wraca do normy, a we mnie jest więcej optymizmu i ochoty do robótek ręcznych.
Mam teraz więcej czasu na szycie nowych rzeczy do mieszkania po skończonym remoncie i przygotowanie prezentów na Boże Narodzenie, chociaż obawiam się, że mogę nie zdażyć, a osób do obdarowania mam sporo.
Pierwsza rzecz, którą skończyłam, to torebka uszyta na siódme urodziny mojej wnuczki. Wielkość, kształt i ozdoby wymyśliłam sama.
Boki torebki zszywałam ręcznie, natomiast wykończenie w środku i pasek na maszynie do szycia. Filc ma grubość 4 mm, a po złożeniu boków 8 mm. Nie mam odpowiedniej maszyny do szycia tak grubych materiałów. Filc jest miękki i szycie ręczne nie było uciążliwe.
Do wykończenia wnętrza torebki wykorzystałam cienką pikówkę. Jest tam również kieszonka z filcu na drobiazgi.
Założenie zapięcia magnetycznego i nitów skręcanych łączących pasek z torebką poszło błyskawicznie.
Tak samo szybko uporałam się z dekoracją filcowaną igiełkami na sucho oraz kilkoma kwiatkami wyciętymi z kolorowych arkuszy filcu o grubości 2 mm.
Bardzo dziękuję za wszystkie wizyty na blogu:)
Mam nadzieję, że teraz będę bardziej aktywna.
Włączyłam moderowanie komentarzy, bo ktoś z USA uporczywie wysyła mi spamy. Wasze wpisy mogą się pojawić z niewielkim opóżnieniem.
Mam teraz więcej czasu na szycie nowych rzeczy do mieszkania po skończonym remoncie i przygotowanie prezentów na Boże Narodzenie, chociaż obawiam się, że mogę nie zdażyć, a osób do obdarowania mam sporo.
Pierwsza rzecz, którą skończyłam, to torebka uszyta na siódme urodziny mojej wnuczki. Wielkość, kształt i ozdoby wymyśliłam sama.
Boki torebki zszywałam ręcznie, natomiast wykończenie w środku i pasek na maszynie do szycia. Filc ma grubość 4 mm, a po złożeniu boków 8 mm. Nie mam odpowiedniej maszyny do szycia tak grubych materiałów. Filc jest miękki i szycie ręczne nie było uciążliwe.
Do wykończenia wnętrza torebki wykorzystałam cienką pikówkę. Jest tam również kieszonka z filcu na drobiazgi.
Założenie zapięcia magnetycznego i nitów skręcanych łączących pasek z torebką poszło błyskawicznie.
Tak samo szybko uporałam się z dekoracją filcowaną igiełkami na sucho oraz kilkoma kwiatkami wyciętymi z kolorowych arkuszy filcu o grubości 2 mm.
Bardzo dziękuję za wszystkie wizyty na blogu:)
Mam nadzieję, że teraz będę bardziej aktywna.
Włączyłam moderowanie komentarzy, bo ktoś z USA uporczywie wysyła mi spamy. Wasze wpisy mogą się pojawić z niewielkim opóżnieniem.
czwartek, 28 lutego 2013
Na mokro
Od wczoraj jestem posiadaczką tego oto pięknego kapelusza.
Jestem z siebie dumna, a wcześniejsze niepowodzenia i zmarnowana czesanka poszły w zapomnienie.
Formę kapelusza wycięłam z pianki wykorzystywanej pod panele. Na niej ułożyłam trzy warstwy czesanki, a potem długo moczyłam, mydliłam, masowałam, turłam na wszystkie strony, aż czesanka dobrze się połączyła. Kształt kapelusza formowałam na styropianowej głowie. Ozdóbkę dofilcowałam igłami.
Dziękuję za wizyty na blogu i życzę Wam udanego, słonecznego dnia:)))
Jestem z siebie dumna, a wcześniejsze niepowodzenia i zmarnowana czesanka poszły w zapomnienie.
Formę kapelusza wycięłam z pianki wykorzystywanej pod panele. Na niej ułożyłam trzy warstwy czesanki, a potem długo moczyłam, mydliłam, masowałam, turłam na wszystkie strony, aż czesanka dobrze się połączyła. Kształt kapelusza formowałam na styropianowej głowie. Ozdóbkę dofilcowałam igłami.
Dziękuję za wizyty na blogu i życzę Wam udanego, słonecznego dnia:)))
czwartek, 14 lutego 2013
Chleb na zakwasie
Przygotowanie zakwasu
Produkty do
zakwasu:
mąka żytnia np. typ 720 lub 2000, letnia, przegotowana woda, duży słoik (1l).
Dzień 1
- Do słoika wsypałam 1 szklankę mąki żytniej i wlałam szklankę letniej wody, wymieszałam , przykryłam ściereczką i zostawiłam w ciepłym miejscu do następnego dnia. W
kolejnych dniach zakwas dokarmiałam mniej więcej o tej samej porze.
Dzień 2 – Do słoika
dodałam 3 spore łyżki mąki
żytniej i 3-4 łyżki letniej wody, wszystko wymieszałam, przykryłam ściereczką i zostawiłam
w ciepłym miejscu do następnego dnia.
Dzień 3, 4 i 5 –
powtórzyłam czynności z dnia drugiego.
Szóstego
dnia zakwas był gotowy i przystąpiłam do
wyrabiania ciasta na chleb. Niestety dwa
razy chleb mi się nie udał i robiłam drugi zakwas od podstaw.
Produkty
do ciasta na chleb
- ½ kg mąki
żytniej ( np. typ 720)
- ½ kg mąki
pszennej ( np. typ 500)
- 300 g zakwasu
- 4,5 - 5 szklanek
letniej przegotowanej wody
- 1 łyżka (
nie kopiasta) soli
- 1 szklanka
pszennych otrąb
- 1 szklanka
ziaren ( siemię, słonecznik, pestki dyni – co kto lubi)
Do naczynia wsypuję mąkę, dodaję zakwas i wlewam wodę. Mieszam
składniki łyżką do uzyskania konsystencji dość gęstej zaprawy
murarskiej.
Do
słoika, w którym był zakwas ( na dnie jeszcze trochę zostaje), wkładam 3 kopiaste łyżki ciasta, nakładam na słoik zakrętkę nie zamykając zbyt mocno i chowam do lodówki.
Do ciasta dodaję otręby, sól, ziarna i składniki mieszam. Jeżeli wydaje mi się, że ciasto jest
zbyt gęste, dodaję jeszcze trochę
wody.
Ciasto
dzielę na dwie części i wykładam do
dwóch uprzednio wysmarowanych tłuszczem i oprószonych mąką keksówek . Wyrównuję je
łyżką moczoną w wodzie. Wierzch
chleba posypuję sezamem i słonecznikiem.
Foremki
przykrywam ściereczką i pozostawiam w ciepłym miejscu na kilka godzin do
wyrośnięcia ( najczęściej po pięciu godzinach chleb dochodzi do brzegów keksówki ).
Pieczenie
Piekarnik elektryczny rozgrzewam do 250
stopni, włączam grzejnik dolny i górny. Po nagrzaniu skręcam do 200 stopni, ustawiam foremki z chlebem na ruszcie do grilla ( trzeci poziom od dołu
piekarnika) i piekę 55 – 60 minut. Sprawdzam patyczkiem, czy chleb jest
dostatecznie wypieczony.
Chleb po upieczeniu wyjmuję z foremek i kładę na deseczkach spodem do góry. Zostawiam
do wystygnięcia.
Zakwas
przechowywany w lodówce mogę w każdej chwili
wykorzystać do zrobienia kolejnego chleba. Do słoika z zakwasem dosypuję 3 łyżki mąki żytniej, dodaję 3 -4 łyżki
letniej, przegotowanej wody,
mieszam, przykrywam ściereczką i
zostawiam na kilka godzin w ciepłym
miejscu, a następnie wyrabiam ciasto i piekę chleb.
Na tym zakwasie wszystkie chleby pięknie wyrastają i smakują wybornie, a
cudowny zapach pieczonego chleba
wypełnia całe mieszkanie.
Chleba nie kupuję od trzech miesięcy. Piekę go dwa razy w tygodniu. Przygotowanie ciasta na chleb zajmuje mi około
20 minut. Chleb rośnie, a ja mogę zająć się innymi sprawami.
wtorek, 12 lutego 2013
Skarpety
Pierwszą parę wydziergałam z pięknej, miękkiej wełny Alpaka Drops na drutach nr 5. Skarpety są ciepłe, wykonane podwójną nitką i doskonale chronią stopy przed zimnem.
Drugie skarpetki sa równie ciepłe, wykonane na drutach nr 5 z własnoręcznie przędzionej wełny BFF.
Ostatnią parę skarpet wydziergałam z wełny Merino na drutach nr 4. Cholewkę i wierzch stopy zrobiłam ściągaczem pojedynczym, na przemian - 1 p, 1l , a spód stopy ściegiem pończoszniczym.
środa, 16 stycznia 2013
Kolejne filcowanie
Pracę zaczęłam od wykonania ściegiem pończoszniczym spodu koszyka. W rzędzie pierwszym z jednego oczka zrobiłam trzy. W piątym rzędzie( prawa strona robótki ) zrobiłam 2 narzuty ( oczka prawe przękręcone, co by dziur nie było z poprzecznej nitki poprzedniego rzędu) za pierwszym i przed ostatnim oczkiem. Narzuty powtarzałam w rzędach 9, 13, 17 itd. aż do rzędu 37. Po przerobieniu 38 rzędu ( lewa strona robótki) ) na drutach miałam 21 oczek. Kolejne 20 rzędów robiłam prosto. W następnym rzędzie ( prawa strona robótki) zaczęłam gubić oczka - 1 o. po pierwszym i 1 o. przed ostatnim oczkiem rzędu. Czynność tę powtarzałam co czwarty rząd, aż na drucie zostało mi jedno oczko. Spód koszyka był zrobiony.
Zaznaczyłam sobie odcinki spodu, gdzie przerabiałam robótkę prosto i w tym miejscu nabrałam na druty 19 oczek na bok koszyka.
W pierwszym rzędzie ( prawa strona) zrobiłam 2 narzuty po pierwszym i przed ostatnim oczkiem. Kolejno dodawałam po 2 narzuty w rzędach 5, 9, 13 i dalej aż do 33. Przerobiłam jeszcze trzy rzędy, odcięłam nitkę pozostawiając oczka na żyłce.
Tak samo wykonałam drugi bok koszyka. Oczka zostawiłam na żyłce, nitki tym razem nie odcięłam. Spięłam brzegi boków i spodu szpilkami, zszyłam.
Teraz mogłam robótkę dziergać w okrążeniach. Kolorową nitką zaznaczyłam początek okrążenia, na drut włożyłam znacznik, przerobiłam oczka pozostawione na drugiej żyłce, nałożyłam kolejny znacznik- środek robótki i przerobiłam oczka do końca. Wszystkie oczka znalazły się na jednym drucie.
Włóczką w czarnym kolorze przerobiłam jeszcze 6 okrążeń bez narzutów.
Zmieniłam włóczkę na popielatą i przerobiłam tym kolorem 35 okrążeń. W co czwartym okrążeniu dodawałam po 1 oczku przed i za znacznikami ( 4 oczka) do skończenia robótki. W 27 okrążeniu przerobiłam 10 oczek , zamknęłam 30 oczek, przerobiłam 20 oczek , zamknęłam 30 oczek i przerobiłam pozostałe 10 oczek. W okrążeniu 28 narzuciłam po 30 oczek i w ten sposób zrobiłam rączki koszyka. Okrążenie 35 to zamknięcie wszystkich oczek.
Koszyk filcowałam za krótko i nie jest tak ładny jak kapelusz. Do środka włożyłam pogniecione gazety i zostawiłam do wysuszenia. Wzorek dofilcowałam na sucho z czesanki, którą farbowałam w ubiegłym roku.
środa, 2 stycznia 2013
Filcowy kapelusz
Dziękuję Wam bardzo za świąteczne i noworoczne życzenia:)
A to robótka zrobiona w końcówce roku - filcowy kapelusz wydziergany z 250 m własnoręcznie uprzędzionej alpaki. Robi się go szybko i jest łatwy do wykonania.
Na okrągłe druty nr 5 nabrałam 120 oczek i oczkami prawymi przerobiłam 66 okrążeń ( wysokość robótki miała około 30 cm).
Przerobiłam kolejne 3 okrążenia, a w czwartym zaczęłam gubić oczka w układzie - 2 o. razem na prawo, 1 o.p. Na drutach pozostało 80 oczek.
Powtórzyłam te cztery okrążenia trzykrotnie. W czwartych okrążeniach pozostawały na drutach: 53 oczka, 35 oczek i 23 oczka.
Przerobiłam jeszcze jedno okrążenie. W kolejnym- ostatnim zgubiłam 8 oczek (2 o. razem na prawo, 1 o. prawe). Przez pozostałe 15 oczek przeciągnęłam wełnę i miałam gotową, wielką czapę.
Następnie przystąpiłam do filcowania. Czapę wyprałam, wypłukałam, a potem wkładałam na przemian do gorącej i zimnej wody tak długo, aż uznałam, że kapelusz jest wystarczająco sfilcowany. W trakcie filcowania, co jakiś czas sprawdzałam na piłce (obwód piłki 55 cm), czy rozmiar kapelusza pasuje na moją głowę.
Naciągnęłam mokry kapelusz na piłkę, ustawiłam na wazonie, po czym uformowałam ostateczny kształt. Za pomocą szpilek zrobiłam zakładki i pozostawiłam kapelusz do wyschnięcia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)