piątek, 24 lutego 2017

Ważny dzień


Dzisiaj jest ważny i jednocześnie super fajny dla nas dzień.Trzy miesiące temu Piko pierwszy raz przekroczył próg swojego nowego domu i dzisiaj po raz pierwszy biegał na spacerze  swobodnie  razem z psimi kumplami.
Sporo się w tym czasie wydarzyło.
Przeżyliśmy okropne chwile od 25 grudnia do 10 stycznia. Nieustanne i niespodziewane wybuchy petard sprawiały, że Piko wpadał w potworną panikę. Ogromnie było nam żal wszystkich zwierzaków, bo większość przeżywała to samo co Piko.
Jednocześnie myśleliśmy z przerażeniemy tylko o tym, aby się nie zerwał ze smyczy. Na wszelki wypadek zakładaliśmy mu wtedy dwie obroże i zapinaliśmy  dwie smycze. Od 25 grudnia pies mimo początkowych protestów miał przyspieszony kurs jazdy samochodem. Wyjeżdżaliśmy z Piko poza miasto, aby  mógł  załatwić swoje potrzeby.
 Na szczęście teraz  nastał czas spokoju i względnej ciszy. Mam nadzieję, że do kolejnego Bożego Narodzenia znajdziemy sposób, aby jego ogromny strach i panikę przed niespodziewanymi głośnymi dźwiękami i petardami  chociaż odrobinę zmniejszyć.
 Teraz mamy czas na długie spacery, naukę rozmaitych komend w domu i na dworze oraz mnóstwo zabawy.

Cieszymy się, że w domu już nie jest tak:



Teraz Piko nie tylko jada w kuchni, ale swobodnie porusza się po całym domu.


Wchodzi bez problemu do innych domów i poznaje nowe zwierzaki. Kotem Gilbertem ( też ze schroniska) był zafascynowany, a nim z kolei bardzo zainteresowany był Garet.




W swoim domu najbardziej lubi biegać po ringo, gumową kość i szarpać stare pocięte koszulki, które splatam  w warkocz i zabezpieczam supłami. Paskuda kradnie. Szczególnie upodobał sobie moje skarpetki. Muszę uważać, aby ich nie zostawiać w zasięgu jego pyska. Tak załatwił mi nowe skarpetki, które ubrałam tylko raz.






Zabawa na dworze.






I dzisiejszy swobodny spacer z kumplami.