niedziela, 2 października 2011

Nowe wełenki


Z Czarnogóry koleżanka przywiozła mi w prezencie tę oto wełnę  i dodatkowo malutką owieczkę - magnes. Aby się przekonać, ile metrów tego  dobra dostałam postanowiłam przewinąć ja na motowidło. Okazało się to niewykonalne, bo wełna rozchodziła  się w rękach. Delikatnie zwinęłam ja w  kłębek wielkości piłki  do gry w nogę i  sprzędłam połowę.


Na razie mam 179 m wełny i myślę, że drugie tyle uzyskam z reszty kłębka.

Druga wełenka to  alpaka w kolorze gorzkiej czekolady. Przędę i równocześnie robię chustę.



A  smakowity kolor wełny pochodzi od tego cuda:)

7 komentarzy:

  1. ta czekoladowa zachwyca...ja już nie mogę się doczekać tej Twojej chusty.
    Sama dziergam teraz pierwszą swoją.Ale byłam tak mądra że dziergam ją długimi drutami-nie tymi na żyłce.Oj bolą ręce...bolą i się strasznie męczą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna czekolada, a ta wełna z Czarnogóry to jakiś miły gatunek czy raczej z tych ostrych ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Trilli dziękuję, Ty robisz tak piękne rzeczy, że chusta na pewno będzie śliczna:)
    W drutach na żyłce jestem zakochana i praktycznie tylko na nich dziergam.

    E- wełenko, wełna z Czarnogóry pochodzi zapewne z hodowanych tam owiec. Nie było żadnej metki. Jest szorstka, ostra i przeznaczyłam ją na skarpety.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna ta czekoladowa!!! Zapewne efekt końcowy będzie zachwycający!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się piekne chusta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Twoja alpaka jest bardziej profesjonalna jak z Czarnogóry :)

    OdpowiedzUsuń