Mam w komódce sporo kłębków wełny. Na większe dziergadła jest jej zbyt mało, ale na drobne rzeczy wystarczy. Stopniowo będę je wykorzystywała, aby mieć miejsce dla nowo uprzędzionych wełen. W ubiegłym i tym tygodniu wydziergałam kilka drobiazgów na chłodne dni.
Małe mitenki z warkoczami , rozmiar 5 - mieszanka wełny z akrylem.
Dla siebie wydziergałam gładkie mitenki z wełny 100 %. Przydają się na spacery z psem do lasu.
Jasne, wyjściowe, ciepłe rękawiczki z warkoczami - wełna BFL, rozmiar 7
Gładkie skarpety do grzania moich stóp. Mieszanka wełny z akrylem.
Kolejne skarpety z warkoczami przeznaczone są dla koleżanki.
Zaglądającym na bloga życzę spokoju i miłego wypoczynku:)))
Fajne i ciepłe drobiazgi , i moim szufladom przydałoby się takie odchudzenie .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze i pozytecznie wykorzystałaś wełenki! Wszystkie udziergi super!!!
OdpowiedzUsuńAle poszalałaś. :-)
OdpowiedzUsuńCiepło będzie w górne i dolne końcówki, a już przymroziło !
Pozdrawiam ciepło siedząc w dzierganych skarpetach.
Świetne małe formy ,ale takie robi mi się najgorzej!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper drobiazgi! Szuflady pełne resztek to i moja przypadłość, może by tak iść w Twoje ślady...
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję:)
OdpowiedzUsuńWszystkie dziergadełka już są w użyciu. Nie przypuszczałam, że niebieskie skarpety, mimo dodatku akrylu, będą tak świetnie ogrzewały moje wiecznie zimne stopy. Zostało jeszcze trochę kłębków do wykorzystania na później. Teraz muszę skończyć szal i poncho.
Wspaniałości :-) Cudna mieszanka kolorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo:)
Usuń