poniedziałek, 12 września 2011
Pierwsze metry wełny na Sonacie
Niecały tydzień od złożenia zamówienia u państwa Kromskich i kołowrotek znalazł się u mnie w miniony czwartek. Wystarczyło wkręcić dwie śruby, założyć cięgno na koło oraz sznureczek ze sprężynką na szpulkę, naoliwić i był gotowy do pracy. Na razie poznaję jego możliwości. Srzędłam trochę metrów z dwóch kolorów alpaki ( raz pranej) kupionej na początku lipca. Bardzo delikatnej beżowej skręconej w dwie nitki mam - 67 m , a brązowej - 55m. Wcześniej próbowałam ją prząść na starym kołowrotku. Zniechęciłam się szybko, bo nie potrafiłam uzyskać odpowiedniego skrętu i nitka się rwała. Wyprałam ją i jest zdecydowanie lepiej, ale nad skrętem - szczególnie beżowej muszę jeszcze popracować.
Sprzędłam również w minionym tygodniu trochę runa, które dostałam w prezencie. Te niteczki to zasługa mojego leciwego kołowrotka. Wszystkie wełenki są ładne, puszyste i przyjemne w dotyku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
gratuluję udanego zakupu:) niech Ci służy jak najdłużej !
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję zakupu. Taki kołowrotek to przyjaciel na całe życie :)
OdpowiedzUsuńMoteczki wyglądają cudnie. Jestem bardzo ciekawa, co ładnego z nich zrobisz.
Zakup pierwsza klasa, nowy sprzęt zupełnie inaczej chodzi od starego. Ja wybrałam Fantazję od Kromskich.
OdpowiedzUsuńWełenki super, teraz tylko prząść i robić cuda, ale to już potrafisz.
Pozdrawiam
Piękne moteczki, a kołowrotek niech Ci służy oddanie!
OdpowiedzUsuńGratuluję zakupu! Niech dobrze i długo Ci służy:)
OdpowiedzUsuńMoteczki sam miód:)
Śliczne moteczki!zazdroszczę umiejętności!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudne niteczki wyczarowałaś.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne moteczki. Fajny ten kołowrotek
OdpowiedzUsuń