niedziela, 27 marca 2011

Dżinsy

Nie lubię robić wykrojów. Oczy już nie te i  znalezienie właściwej linii i wszystkich niezbędnych kreseczek w plątaninie tysiąca innych przyprawia mnie o ból głowy. Sporo czasu zajmuje mi przygotowanie kompletnego wykroju. W Burdzie można znaleźć podręczny słowniczek podstawowych terminów, ale ponieważ wybrałam wykrój z Diany Moden, a tu pojawiły się nowe,  korzystałam dodatkowo ze słownika niemiecko - polskiego.

Dżins ze streczem szyłam po raz pierwszy. Pani z pasmanterii uświadomiła mi, że do tego typu materiału są odpowiednie nici. Człowiek cały czas się uczy i dobrze.
Zastanawiałam się, czy moja maszyna (brother 2600) poradzi sobie z przeszyciem  kilku warstw dżinsu, ale po założeniu igły 100, odpowiednim naprężeniu nici i przy  niekiedy ręcznym obrocie koła, szyła prawidłowo.

Materiał przed szyciem dekatyzowałam. Spodnie  mają naszywane kieszonki z tyłu spodni, proste nogawki - obwód na dole 49 cm. Kieszeni na przodzie spodni nie robiłam, bo jeszcze nie potrafię, a obawiałam się, że mogę zniszczyć materiał. Byłoby szkoda.
Po raz pierwszy przyszywałam tylną wstawkę do tyłu spodni i jestem bardzo zadowolona.
Zrobiłam ozdobne stebnowanie kieszonek, paska spodni, szwu siedzeniowego ( tu pełni jednocześnie funkcję wzmacniającą ), tylnej wstawki i  przy podłożeniu nogawek.



Etap przygotowania wykroju i krojenia materiału.


Po zszyciu nogawek obrzuciłam je ściegiem zygzakowym i obcięłam równo nadmiar materiału.



A tu podczas wszywania zamka korzystam z pomocy  - kursu szycia .


Z gotowych spodni jestem  zadowolona. Nie opinają zbytnio sylwetki,  swobodnie się w nich poruszam i dobrze się w nich czuję.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają. Czy na chwilę, czy też na dłużej - zawsze jesteście mile widziani.
Dziękuję za komentarze, podpowiedzi i wskazówki.

5 komentarzy:

  1. Po prostu podziwiam. Tym bardziej, że dżinsy wszelkiej maści, fasonu i koloru można kupić bez problemu - nawet nie przyszłoby mi do głowy, bo je sobie szyć. Pomijam fakt, że z szycia to ja ściereczki potrafię obszyć i niewiele więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też podziwiam - szycie leży daleko poza moimi możliwościami, chyba że ściereczki - jak Gocha ;)
    Teraz do tych dżinsów - skarpety z samodzielnie uprzędzionej wełny, chustę już masz, i bedziesz cała "hendmejd" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne spodnie, troszkę szkoda, że nie mają kieszeni z przodu, ale wcale się nie dziwię, też bym się bała.
    pozdrawiam
    makneta

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciesze się,że do Ciebie trafiłam. Widzę, że z wielu cennych rad skorzystam. Sama też szyje, ale ze mnie laik i samouk. Wiele rzeczy robię na wyczucie. Dżinsy też szyła, dlatego wiem,że to nie łatwe. Co do kieszenie to ja w oryginalnych spodniach czasem je likwiduje, bo mnie denerwują. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam bardzo:)
    Ja też zaczęłam w zeszłym roku od obszywania prostokątów. Potem odważyłam się na uszycie pościeli. Moja świetnie szyjąca koleżanka zachęca mnie do szycia, a najważniejsze jest to, że zawsze mogę liczyć na jej pomoc. Przy masie wątpliwości i braku jakiegokolwiek przygotowania, wszystko wydaje sie trudne.
    Czekam Agato na kołowrotek, który powędrował do naprawy. Jak uda się go naprawić, to naprzędę wełny na skarpety, a jakże:)

    OdpowiedzUsuń