Jutro skoro świt wyjeżdżamy do sanatorium w Augustowie. Będziemy tam tylko 8 dni, ale plan zwiedzania Suwalszczyzny został przygotowany i mamy nadzieję, że oprócz zabiegów, uda się nam zorganizować kilka wypadów, aby nieco zwiedzić ten ciekawy i mało znany przez nas kawałek Polski.
W związku z wyjazdem sporo czasu spędziłam przy maszynie do szycia. Uszyłam dwie bluzki z dzianiny: popielatą i czerwoną, żakiet pudełkowy oraz kurtkę z tkaniny typu softshell. Wykroje bluzek i żakietu wybrałam z Diany Modem, a wykrój kurtki ze starej Burdy z lat dziewięćdziesiątych.
Jestem bardzo zadowolona z zakupu nowej maszyny do szycia Janome QXL 605. Posiada sporo ściegów, a ścieg overlockowy, bardzo ułatwia szycie dzianin, a i wykończenia obszyć wyglądają estetycznie.
Przód żakietu ozdobiłam brązową aksamitką.
Szycie kurtki rozpoczęłam jeszcze w ubiegłym roku. Dobrnęłam do wszycia zamka, rekawów i przygotowania do przyszycia kołnierza. Potem kurtka powędrowała do szafy, bo pojawiły się inne, pilne rzeczy do zrobienia. Dopiero zbliżający się wyjazd zmobilizował mnie do jej skończenia.
Tę tkaninę szyłam po raz pierwszy. Zszywanie boków, tyłu i wszycie zamka poszło sprawnie, ale przy przyszywaniu kołnierza i kieszeni nie raz mi się wymknęło:)
Świetne rzeczy uszyłaś :) Moja mama też ma maszynę Janome wprawdzie tańszy, prostszy model ale nie zamieniłaby jej na żadną inną ;-) Ja też nie bo uwielbiam na niej szyć ;-)
OdpowiedzUsuńTo należą się pochwały za taki komplet rzeczy. Mobilizacja była i efekty są, bardzo ładnie uszyte i dodatkowo kolorowe. Przy kurtkach czy żakietach zawsze są jakieś problemy, Ty już masz pierwsze szycie kurtki za sobą i wyciągnięte wnioski pozwolą Ci uszyć następne jeszcze lepiej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń