Ze skarpetkami radzę sobie coraz lepiej. Jeszcze muszę popracować nad dobieraniem oczek w pięcie, aby nie było dziurek. Natomiast zamykanie oczek w palcach wyszło mi estetycznie.
Skarpetki dziergałam na drutach pończoszniczych nr 3,5, Wykorzystałam niecały motek włóczki Regia Extra Twist Merino Color 50g/210m.
Za oknem śnieg sypie solidnie, a ja mam w domu odrobinę wiosny. Kwitną dwa storczyki, po raz pierwszy od kilku lat. Mam co oglądać i podziwiać.
Kapryśne masz dziewczę :) Nie dość ,że ciepłe to jeszcze różowe!:)Storczyków nie chwalę co by nie zauroczyć:)
OdpowiedzUsuńAle śliczne skarpetki!
OdpowiedzUsuńskarpety na pewno przypadną do gustu, moje chrześniaczki też tak miały - byle różowe :))
OdpowiedzUsuńPhalaenopsis'y piękne, powolutku moje też zaczynają puszczać pąki :)
Napewno spodobają się młodej danie.
OdpowiedzUsuńA ja zacznę od storczyków. Piękne ! Piszesz, że zakwitły po kilku latach. To i może moje się rusza. Eh, nadzieja. ;-)
OdpowiedzUsuńA skarpetki pewnie będą dobrze grzały małe stopki. :)
Super skarpetki,kwiaty też
OdpowiedzUsuńŚliczne skarpetki:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńKurczę! Podziwiam skarpetki i storczyki. Ja też mam kilka, ale jak opadły kwiaty po świętach Bożego Narodzenia to pewnie teraz zakwitną na wiosnę! Dlaczego u Ciebie już!!!!???
OdpowiedzUsuńŚliczne skarpetusie, że o storczykach nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńMoje dwa storczyki po kolei wypuściły pąki kwiatowe i - zgubiły je przed rozwinięciem :-(
Nie wiem czy czekać następny rok, czy dać sobie spokój, dbałam o nie przecież. Może mnie nie lubią :-)
Nuto, Krystyno - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMoje storczyki nie kwitły kilka lat i już straciłam nadzieję, że kiedykolwiek będą miały kwiaty. Dopiero jak przestawiłam je na parapet, pokazały , co potrafią:)
O storczykach mogę jedynie pomarzyć z braku miejsca w domu i odpowiedniego światła, ale miło je u Ciebie obejrzeć! Piękne!!!!
OdpowiedzUsuńSkarpetki takie i ja bym włożyła w słusznym kolorze, bo wyszły cudnie!